czwartek, 30 stycznia 2014

Odrzucenie.

*     *     *

Czasami wśród nas są osoby, które nas potrzebują, mimo że wcale tego nie okazują. Są samotni, siedzą cichutko jak myszka bojąc się, że ktoś może ich skrzywdzić. Jednak w ich myślach pojawia się płomyk nadziei, że może jednak podjedziesz. Wyciągniesz pomocną dłoń. Niestety Ty tego nie robisz, ale ona wciąż nie traci nadziei. Często mówiono, że milczenie jest najgłośniejszym krzykiem. Nie rozumie tego ponad 80% ludzi na całym świecie. 
Często robimy rzeczy, których później żałujemy, bo to właśnie rani tę osobę, ale okazać się może, że zraniliśmy nieodpowiednią osobę. Może właśnie ona kiedyś będzie najlepszą przyjaciółką, a może on będzie najlepszym przyjacielem lub chłopakiem? Nigdy tego nie przewidzimy, a każdy nasz ruch, każde słowo, czyn, prowadzi do tego co wydarzy się w przyszłości. 
Znam pewną dziewczynę. Były wyrzutkiem, nikt nie chciał się z nią przyjaźnić. Nikt nie chciał jej pomóc, ani jej wesprzeć. Jednak jeszcze wtedy było całkiem nieźle. Z czasem po prostu pogrążała się w swoim umyśle, a mimo to zyskała nowych znajomych. Oni nic o niej nie wiedzieli. Uśmiechała się coraz częściej, jednak nie był to szczery uśmiech. Nie pochodził z jej serca, a z poczucia potrzeby. Nie swojej, a tych ludzi, z którymi przebywała. W ich towarzystwie była zupełnie inną osobą, jednak kiedy wracała do domu zamykała się w swoim łóżku i po prostu płakała. Cała jej pozytywna energia zostawała po za jej domem. Nie potrafiła, a nawet nie chciała udawać przed samą sobą. Ból był tak nie do zniesienia, że jej stan pogarszał się z każdą chwilą. Psychicznie zaczynała umierać. Niestety pomoc nie przychodziła. Na jej ciele powstawały nowe rysy, nowe blizny, z którymi będzie musiała żyć do końca. Jednak w jej mniemaniu ten koniec był już blisko. To co działo się w jej głowie było okropne. Chciała umrzeć. Nie radziła sobie z niczym, ale nikt nie był w stanie tego zrozumieć. Wizyty u psychologa.. Leki..  Nic nie dawało jej ukojenia. Jedynie samo okaleczanie się.. Wiedziała, że to źle, ale o tym wszystkim wiedziało zaledwie kilka osób. Jej bliskie przyjaciółki, które starały się ją rozweselić, ale nie pomóc. Chciały aby przestała o tym myśleć. Do bani. 
Jak skończyło się jej opowiadanie.. ? Cóż.. Ono wciąż trwa. 

*     *     *

1 komentarz: