-┴-┴-┴-┴-┴-
Opowiem wam o tym jak przeżyłam prawdziwy koszmar. Ta historia nie jest ani zabawna, ani urocza, ani ciekawa, ani smutna. Wystarczająco ją opiszę jeśli powiem, że jest prawdziwa? Realna? Moja?.
Moje życie było nudne. Nie działo się w nim nic, zupełnie nic ciekawego. Cała podstawówka przeleciała, o tak, jak pstryknięcie palcem. Nic szczególnego. Kiedy jednak poszłam do gimnazjum.. Poczułam jak gdybym wylądowała w piekle. Ludzie mówią, że nie ma co rozpamiętywać.. Mają rację. Jednak cały ten rok zmienił moje życie nie odwracalnie, raz na zawsze.
"Suddenly your world has changed forever."
Ustaliłam sobie już pod koniec wakacji, że nie chcę się wyróżniać, ale moim celem było znalezienie nowych przyjaciół, może nawet swojej ekipy, z którą mogłaby trzymać się nie tylko w szkole, ale i po za nią. Mój plan na początku wydawał się realny. Zaprzyjaźniłam się niemalże z całą klasą, z wszystkimi miałam niesamowicie dobry kontakt. Wszystko jednak się zmieniło.. Pewna osoba zrobiła mi z życia piekło. Prześladowała mnie nasyłając swoich znajomych, którzy grozili mi przez sms'y, wydzwaniali do mnie, pisali na facebooku i nie tylko. Nie radziłam sobie z tym. Zaczynałam się coraz bardziej bać. To wszystko mnie przerastało. Idąc szkolnym korytarzem nie zauważałam już uśmiechów skierowanych do mnie, a nachalne spojrzenia, wyśmiewanie się i szepty między sobą. Plotka za plotką, aż w końcu zamknęłam się w sobie. Bałam się wyjść z domu, bałam się wszystkiego. Najgorsze było to, że nie miałam nikogo komu mogłabym o wszystkim powiedzieć. Nawet przed rodzicami ukrywałam całą tą sytuację. Płakałam po nocach, wymyślałam różne wymówki, by tylko zostać w domu. Lęk był tak ogromny, że bałam się nawet swojego cienia, czułam jakby ktoś mnie obserwował, prześladował. Zaczynałam wpadać w paranoję. Wariowałam. Niestety było ze mną coraz gorzej, nie wytrzymywałam, nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, aż w końcu.. Zrobiłam coś głupiego. Tego dnia siedziałam sama w domu, w swoim pokoju. Spojrzałam na cyrkiel, który był w moim piórniku i po prostu go wzięłam. Przycisnęłam go mocno do skóry i pociągnęłam, a później następny i następny, raz za razem. Krew spływała po moich dłoniach, a ja płakałam. Nie chciałam tego, ale nie wiedziałam co mam innego zrobić. Zaczęłam robić to coraz częściej, dawało mi to ogromną ulgę, ale wiedziałam, że nie powinnam była wcale tego nigdy robić.
"You're got me smiling in my sleep."
" Błękit w jego oczach pomaga mi ujrzeć przyszłość.. "
Jednak jakiś czas później poznałam kogoś kto wiele dla mnie zrobił. Był świetnym kolegą, a w końcu i moim najlepszym przyjacielem. Wiedział o mnie wszystko i ja o nim też, jednak z każdym kolejnym dniem zaczynaliśmy się do siebie zbliżać coraz bardziej, a ja bałam się tego, bo miałam wrażenie, że jeśli coś więcej będzie nas łączyć to, gdy coś się posypie, a ja stracę go raz na zawsze. Po dłuższym czasie moje obawy się potwierdziły. I teraz za każdym razem go widząc lub chociaż słysząc jego imię w mojej głowie zaczynały się odbijać jego słowa Zawsze będę przy Tobie. Obiecuję. Łzy natychmiastowo pojawiały się w moich oczach. Nie dotrzymał obietnicy, odszedł, zostawił mnie. Mój stan z każdą chwilą był coraz gorszy, aż w końcu po raz pierwszy chciałam popełnić samobójstwo. Ciągłe ataki na mnie, bez pomocy.. Wszystko to mnie przerastało.
"Przyszedł wrzesień. Nowa szkoła, nowe twarze, nowe korytarze.
Gimnazjum i nowy wir wydarzeń.
Parę nowych koleżanek, te malowane lale śmiały się, że jest pierdolonym brzydalem.
Pluły do kanapek i pisały na ścianie, że robi lache, wołały do niej brudasie, Jakim kurwa prawem?
Tym razem zamiast być w szkole leży na torach i krwawi. Umiera sama, ale tego nie da się naprawić.. "
Niestety lub stety nie udało się, ale nie poddawałam się. Próbowałam kolejny i kolejny raz, aż w końcu doznałam olśnienia. Przestałam próbować, poznałam kogoś kogo znałam już długi czas. Aktualnie moją najlepszą przyjaciółkę. Wspierała mnie i wciąż to robi, a ja nie mam pojęcia jak się jej odwdzięczyć. Jest dla mnie jak siostra. Ochrzani kiedy znów zaczynam o tym myśleć, wesprze kiedy potrzebuję wsparcia i rozśmieszy kiedy to konieczne. Mimo to nie wie o wszystkim, bo moje napady są często nieznośne, a ja nie chcę obarczaj jej swoimi problemami. Czuję się wtedy jeszcze gorzej.
"Będziemy się trzymać razem, wiedząc, że przez to przejdziemy.."
Najlepsza przyjaciółka, która niesamowicie potrafiła przytrzymać mnie przy życiu, kiedy myślałam o tym, że nie potrafię tak dłużej.. Zwłaszcza bez niego. Kochałam go i nie potrafiłam o nim zapomnieć mimo krzywd, które mi wyrządził. Jednak trzymałyśmy się razem, bo razem byłyśmy silniejsze. Ja byłam silniejsza. Lepiej przechodziłam przez to wszystko. Z czasem udało mi się wyrzucić go z moich myśli, jednak nie z serca. Nie potrafiłam tego zrobić. Był dla mnie całym światem, mimo wszystko. Później po prostu udało mi się o nim nie myśleć tyle co kiedyś, ale jednak wspomnienia wciąż wracały.
" Bo jestem zbyt wysoko by się Tobą interesować.. "
Wszystko co było później nie bardzo się zmieniło. Jednak nie miałam pisać o tym co jest, a o tym co było, więc nie opisując swojego stanu w tym momencie postaram się opisać to jak do niego doszłam.
Powiedzmy, że w końcu się dowiedzieli. Wyciągnęli pozornie pomocną dłoń, by później oskarżyć mnie o wszystko i powiedzieć, że to moja wina. Był to jak kolejny nóż w plecy, jednak ja ani trochę nie próbowałam temu zapobiec, bo byłam ślepa i myślałam, że naprawdę pragną mojego szczęścia.
Z każdym kolejnym dniem przestawałam się tym przejmować. Szepty ucichły, a ja ? Ja wciąż czekam z nadzieją, że ktoś do mnie podejdzie i zapyta czy nie chciałabym z nim o tym porozmawiać.
Jak już pisałam pod tamtym rozdziałem, to jest piękne, nie ma słów, aby opisać Twój talent. Kocham takich ludzi jak Ty :*
OdpowiedzUsuńSylwia kocham cię<3 z czasem mi powiesz wszystko siostro:* powiesz kiedy będziesz chciała:) poczekam:* dziękuje że mnie tutaj opisałaś:) śliczne:*
OdpowiedzUsuńKasia
Genialnie napisane. Szkoda tylko, że to nie jest tylko wytwór twojej wyobraźni. 3maj się ciepło :)
OdpowiedzUsuń