Była sobie dziewczyna. Chodziła zaledwie do pierwszej klasy gimnazjum, a pierwszorzędne role w jej życiu grały same błahe sprawy. Nie miała problemów, każdego dnia uśmiechała się szeroko do każdego zupełnie nie zdając sobie sprawy z całego zła, które pałętało się po świecie. Wiadomo, była tylko trzynasto, czternastoletnią dziewczynką. Niewiele miała za sobą i w zasadzie czasem wciąż zdarzało jej się bawić lalkami czy spać z misiem. Po prostu chciała być sobą i cieszyć się dzieciństwem najdłużej jak tylko mogła.
Nowa szkoła, nowi znajomi, nowe otoczenie. Znała garstkę osób, które już wcześniej chodziły z nią do szkoły podstawowej, ale nigdy nie utrzymywała z nimi zbyt bliskich stosunków. Zawsze była szarą myszką, trzymała się na uboczu. Nie była jakaś powszechnie lubiana ani bogata, a jej styl pozostawiał wiele do życzenia. Jednak była sobą i to jej wystarczało.
Poznała pewną dziewczynę. Kasię. Już pierwszego dnia się zaprzyjaźniły, tak samo jak z Klaudią i Anią, z którymi ciągle rozmawiała dobrze czując się w ich towarzystwie. Wtedy życie wydawało jej się takie niewinne, takie zabawne.
Z czasem zrozumiała jak bardzo się myliła. Nieświadomie popełniła błąd, ale kto ich nie popełnia? Zaczęła utrzymywać kontakt z osobami, których raczej powinna unikać. Zaczęła również korzystać z portalu społecznościowego jakim jest facebook. I właśnie wtedy pojechała na tak zwaną Zieloną Szkołę z wszystkimi pierwszymi klasami w nowej szkole. Miała to być fajna wycieczka integracyjna, ale nie skończyła się tak jak powinna.
Ludzie zaczęli szeptać za jej plecami, wytykać ją. Zupełnie nie rozumiała czemu się tak zachowują zupełnie jej nie znając. Większość z nich nie wiedziała nawet jak brzmi jej imię. Część z nich widziała ją na oczy pierwszy raz nie opierając się plotkom, które z każdym dniem stawały się coraz bardziej powszechne.
Jej cichy, wyimaginowany świat przestał już być tak zabawny.
Przez pewien czas zaczęła zbliżać się do jednej z nowo poznanych koleżanek. Ania. Wydawała jej się taka cudowna. Mimo swoich problemów wciąż pozostawała sobą i chciała być taka jak ona. Silna, odważna, piękna. Odkryła jednak wadę, którą było brak własnego zdania. Zauważyła, że Klaudia zachowuje się nie w porządku w stosunku do Ani. Nie przemyślała tego i po prostu wyjaśniła im jak to wygląda z jej perspektywy. Wcale nie miała na celu zniszczenia ich przyjaźni, chciała po prostu otworzyć oczy Ani, która stawała się dla niej prawdziwą przyjaciółką.
Klaudia zaczęła działać. Nie spodobało jej się to, że miesza się w nie swoje sprawy ani to, że mimo braku świadomości oddala Anię od swojej niby najlepszej przyjaciółki. Niby, ponieważ Ania wyjawiła jej kiedyś w sekrecie, że trzyma się z Klaudią z jednego powodu. Jeśli pozwoliłaby jej odejść zostałaby sama, a tego nie byłaby w stanie znieść.
Sprawa z każdą chwilą nabierała tempa. Klaudia namawiała swoich znajomych do grania nie fair. Robili wszystko, by pokazać jej, że ona nie ma prawa głosu, że nikt nie chce jej słuchać, że jest nic nie warta. Rzucali nie miłe komentarze w jej stronę, obrażali ją, aż w końcu zaczęły się pogróżki rzucane nie tylko prosto w twarz, ale i również anonimowo przez internet. Była taka bezbronna, tak niewinna.. Nie miała o niczym pojęcia. Wydawało jej się, że to wszystko to jakiś głupi żart, sen, z którego za moment się wybudzi. Z czasem bała się włączyć komputer i wejść na facebooka, bo wiedziała że czeka tam na nią kolejna porcja niemiłych komentarzy i wiadomości pełnych bluźnierstw i przezwisk.
Przestała sobie radzić. Do tej pory widziała takie rzeczy jedynie w filmach, a teraz sama czuła się jak bohaterka jakiegoś pokręconego dramatu.
Coraz więcej nieprzespanych, przepłakanych nocy. Zaczęła się bać. Bać wyjść z pokoju, z domu, być w szkole. Krzywe spojrzenia, głuche telefony, wiadomości od nieznanych numerów, groźby. Bała się dosłownie własnego cienia. Zaczęła zdawać sobie sprawę z tego co się dzieje.
Zaczęła być prześladowana.
Pewnego dnia weszła na facebooka zupełnie nieświadoma z dobrym humorem. Zauważyła, że jej skrzynka przepełniona jest mnóstwem wiadomości od osób znanych jej jedynie ze szkolnego korytarza. Obrażali ją, wyzywali, mówili o czymś o czym ona zupełnie nie miała pojęcia. Nie rozumiejąc zapytała jedną z tych osób, a ta przekierowała ją na jej tablicę na facebooku.
Wpis, który zobaczyła wstrzymał pracę jej serca na kilka sekund. Łzy stanęły w jej oczach, ale starając się zachować spokój zaczęła usuwać wszystkie te komentarze, wpisy, wszystkie bzdury, które w jej imieniu napisał ktoś inny. Ktoś kto włamał jej się na konto.
Następnego dnia w szkole podeszły do niej dwie dziewczyny z przeciwnej klasy, Ania i Kasia. Trzymały kartki w rękach, były złe i kazały jej to przeczytać. Jak się okazało były to rozmowy, w których ONA sama obrażała je wypisując przy tym kompletne głupoty. To nie była ona. Ktoś po raz kolejny próbował ją wrobić.
Wróciła do domu pozbawiona sił. Miała dość. Nikt jej nie wierzył, była kompletnie sama. Naiwna słuchając się ich pozwalała na to, by niszczyli nie tylko jej nastrój każdego dnia czy opinię w szkole, to się już nie liczyło, najbardziej ucierpiała na tym jej psychika.
I pamiętam ten moment, w którym wygooglowała w internecie sposób na długą i bolesną śmierć. Nie miała pojęcia co nią kierowało. Szybko wyczyściła historię przeglądarki i podeszła do lustra. Patrzyła w swoje odbicie z obrzydzeniem. Miała ochotę splunąć sobie na twarz. Nienawidziła siebie i tego kim się stała. Zaczęła wierzyć, że to wszystko o co ją oskarżali było prawdą. Przestała odróżniać rzeczywistość od kłamstwa. To bolało.
Pamiętam również, kiedy pierwszy raz sięgnęła po cyrkiel siedząc przed komputerem i czytając kolejne niemiłe słowa. Wiedziała, że nie powinna była tego robić, ale nie miała siły na nic innego. Chciała się poddać.
Każdy był przeciwko niej, każdy wciąż ją obwiniał.
Kreśliła po swojej skórze długie linie, które po chwili zdobione były krwią. Płakała. Z bólu i z bezsilności. Wstydziła się tego co robiła, ale nie miała innego wyboru. Nie widziała innego wyjścia z tej chorej sytuacji. Postanowiła umrzeć, by innym było lepiej, by Ci wszyscy ludzie przestali przez nią cierpieć.
Jej mama zaoferowała pomoc w umyciu głowy. Nie lubiła robić tego sama, bo wiedziała, że przez to cała łazienka zostanie zalana. Ściągnęła z ramion bluzę zupełnie zapominając i wtedy zobaczyła twarz swojej mamy. Nie wiedziała co bardziej ją zabolało. Jej łzy czy ból, zaskoczenie i inne negatywne emocje wypisane na jej twarzy, których nigdy nie chciałaby zobaczyć. Złapała jej ręce dokładniej przyglądając się długim rysom. I właśnie tego dnia o wszystkim się dowiedzieli.
Pamiętam dzień, w którym chciała popełnić samobójstwo, ale i ten kolejny który przeleżała w łóżku płacząc i błagając rodziców, by po raz kolejny pozwolili zostać jej w domu. To co się z nią działo nie było normalne. Wiem jak się czuła. Wiem co myślała, wiem również co przeżywa aż po dzień dzisiejszy, kiedy wszyscy myślą, że już jest w porządku. Nie, nie jest. Ciągle wraca do tamtych chwil i zastanawia się jakby to wszystko wyglądało teraz. Czy zachowała by się inaczej? Czy blizny które ma na całym ciele nigdy nie znalazłyby na nim miejsca? Pamiętam, kiedy całkiem niedawno znów sięgnęła po żyletkę. To jest silniejsze od niej i wiem również to, bo.. to ja jestem tą dziewczyną.
sobota, 2 września 2017
niedziela, 23 marca 2014
Sen.
* * *
Krzycze, ale i tak nikt mnie nie słyszy. Błagam o pomoc, ale wszycy wokół wyśmiewają się, wytykają palcami, szepczą między sobą. Gadają, ale nie wiem co. Nagle ktoś podchodzi i wyciąga pomocną rękę w moją stronę, jednak za plecami ukrywa nóż. Myślę, że ma dobre intencję, nie wiem co ukrywa. Podaje mu dłoń, a ona ją chwyta. Najmocniej. I wbija w sam jej środek metalowe ostrze przebijając kończynę na wylot. Nagle budze sie i widze, że i moja dłoń jest cała we krwi. Krzycze, ale wciąż nikt nie przychodzi.
* * *
poniedziałek, 3 marca 2014
Bulimia.
* * *
" Nie mogłam jeść, i to nie z obawy przed utyciem, ale dlatego, że dusił mnie ten chory, smutny świat. Wypełniał mnie i nie pozostawiał miejsca na jedzenie. "
Trudno zrozumieć bulimików, a to dlatego, że w każdym możliwym przypadku nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie tego co czuje osoba chorująca na na przykład zaburzenia odrzywiania. Nie jest to łatwy temat, bo sama miałam doczynienia z taką chorobą w swoim bardzo bliskim otoczeniu. Okropna sprawa. Naprawdę. Można się o tym przekonać czytając książki lub różne wywiady, ale i tak nigdy nie będzie to coś na tyle okropnego, żebyśmy to przyznali, bo nigdy nie byliśmy w takiej sytuacji.
" - Czujesz się czasem przez to samotna?
- Nigdy tak naprawdę nie byłam samotna, zawsze ktoś przy mnie był, teraz nawet mam chłopaka, który mnie rozumie i wspiera i koleżankę której wiem, że zawsze mogę się wygadać, a po za tym zawsze jest ta świadomość, że jest ze mną Bulimia. Może to głupie, ale po pewnym czasie zaczyna się tą chorobę traktować jak osobę realną, z której codziennie wychodze na spotkanie. "
(fragm. wywiadu z młodą bulimiczką ze strony www.olewus.pl )
Biorąc tę dziewczynę jako przykład można zauważyć co Bulimia robi z człowiekiem. Jak zmienia jego pogląd na świat, stan psychiczny, a i oczywiście wygląd.
" Potrafię określić gdzie to wszystko się zaczęło. Nie kiedy, bo tego typu rzeczy nie zaczynają się nagle, w jednej chwili. Są raczej jak woda piętrząca się za tamą, przeczuwasz je, ale nie potrafisz im zapobiec. Wreszcie tama pęka. "
- Judith Fathallah ( z książki Chuda )
* * *
czwartek, 27 lutego 2014
Spełniajmy swoje marzenia.
* * *
Od autorki piosenki :
// "Mówią mi, że to nie mój czas..." Moja piosenka skierowana jest do tych, którzy wciąż nie wierzą w swoje marzenia, nie wierzą w siebie, boją się być sobą. "I te ich ciągłe pretensje..." Ludzie ZAWSZE będą mieli do nas swoje "ale" nieważne co będziemy robić, nieważne kim będziemy. Bądźmy tym kimś kim chcemy być. Niech nam mówią i gadają. Róbmy to co chcemy robić i jak to chcemy robić. Pamiętajcie, że życie mija bardzo szybko i szkoda czasu na marnowanie go na marudzenie czy depresje. TEN ŚWIAT JEST NASZ DO PRZODU IDŹ Z uśmiechem. Sami najlepiej wiemy co sprawia nam radość i to w życiu róbmy. O tym jest ta piosenka. // Saszan.
***
Bardzo ciekawa interpretacja, ciekawej piosenki, ciekawej osoby. Nie powiem. Saszan jest niesamowita i mimo tego, że sporo ludzi nie akceptuje jej, jej wyglądu, jej zachowania i charakteru to ja naprawdę ją podziwiam. Jest sobą widząc i mając świadomość tego, że są ludzie, którzy są przeciwko niej. Spełnia swoje marzenia. Chciała śpiewać i śpiewa. Wychodzi jej to nieźle, naprawde nieźle z czym można się nie zgodzić, bo każdy ma swój styl, a o gustach się nie dyskutuje.
Roxana być może ma specyficzny styl bycia, ale bardzo podoba mi się jej podejście do życia i to jak mówi o marzeniach, o tym by je spełniać. EJ! Nie mamy nic do stracienia! Każdy z nas kiedyś i tak umrze, a bojąc się i siedząc cichutko jak mysz pod miotłą to nudny sposób na spędzenie swojego, naprawdę krótkiego, życia.
* * *
Roxana być może ma specyficzny styl bycia, ale bardzo podoba mi się jej podejście do życia i to jak mówi o marzeniach, o tym by je spełniać. EJ! Nie mamy nic do stracienia! Każdy z nas kiedyś i tak umrze, a bojąc się i siedząc cichutko jak mysz pod miotłą to nudny sposób na spędzenie swojego, naprawdę krótkiego, życia.
* * *
niedziela, 23 lutego 2014
Poza mną.
* * *
" Znów zakładam maskę,
Światło w oczy, muszę grać,
Przedstawienie trwa. "
***
Często udajemy przed innymi, że u nas wszystko dobrze. Dlaczego? Powód jest bardzo prosty. Czasami lepiej jest powiedzieć " wszystko w porządku " niż tłumaczyć, dlaczego najchętniej rozwaliłbyś łeb o ścianę. Prawda?
***
" Nie myśl, że jest dobrze, o nie,
Choć mówią, że mam wszystko, chociaż wciąż uśmiecham się.. "
***
Najładniej uśmiechają się Ci, którzy najbardziej cierpią. Najpiękniejsze oczy mają Ci, którzy najwięcej płaczą. Najlepiej słuchają Ci, których nikt nie słucha. Najwięcej marzą Ci, którzy najwięcej stracili. Najlepiej przytulają Ci, którzy za kimś tęsknią.
***
" Znów ktoś pyta mnie jak powodzi się,
Znów u mnie dobrze, we mnie źle. "
***
Trudno wprost powiedzieć jak się czujemy, kiedy słowa nas bolą i przyznanie się do tego, że sobie nie radzimy ze swoimi problemami, przed samym sobą jest naprawdę trudne.
***
" Każą kłamać znów,
Częstować siebie garścią tych przesłodkich, sztucznych słów
Nie chcę udawać już. "
***
Czasem nie mamy już sił. Tak po prostu. Czasem się poddajemy. Nie wytrzymujemy. Czasem to wszystko, ten cały syf nas przerasta.. Czasami nawet nie mamy już siły podnieść głowy. Cóż nam wtedy pozostaje ?
* * *
Cytaty: Marta Bijan - Poza mną. klik
piątek, 21 lutego 2014
Twórczość przyjaciółki.
* * *
" Zwykle wieczorami jak leże na łóżku myślę o najróżniejszych rzeczach.
Zaczynając od ciśniętej beki danego dnia, a kończąc na tym co bym chciała lub potrzebuje,
ale nadal tego nie ma. Czasami płacze, czasami śmieję się jak szalona,
a czasami po prostu leże bez żadnych emocji, myśli. Po prostu jestem, ale mnie nie ma.
Wtedy najczęściej znaczy że stało się coś złego czego mój umysł nie chce doprowadzić do emocji.
W ten sposób mnie broni. Zwykle wtedy obrywa się innym, bo nie myślę czy kogoś skrzywdzę.
Lecz są osoby, które to wytrzymują i nadal nie wiem czemu przy mnie są.
Cieszę sią z tego, bo najbardziej boję się zostać sama." - Polyanna
***
Paulina jest niesamowitą osobą. Przyjaciółką o wspaniałej osobowości, przeróżnych talentach oraz zdolnościach, ale nikt nie dorówna jej w wyznawaniu słowami tego co czuje. Jest w tym najlepsza. Często jest moją inspiracją, to od niej uczę się wielu rzeczy. Jest osobą, którą mogłabym naśladować i chciałabym by wspierała mnie już zawsze w tym co robię. Staram się być lepsza, piszę coraz więcej, wylewam swoje myśli i uczucia na papier ale i w postach na tym blogu i to pomaga. Jednak trudno jest dokładnie opisać o co nam chodzi, kiedyś tego nie potrafiłam, teraz jest coraz lepiej. Wielę mogę się nauczyć właśnie od niej. Dziękuję Paulina. Kocham Cię.
* * *
czwartek, 20 lutego 2014
Kłótnie z rodzicami.
* * *
Dam sobie rękę uciąć, że jest to rzecz, której nie lubi większość z nas. Zazwyczaj rodzice, kiedy to nasze argumenty są lepsze niż ich, karzą nas, a to głównie za to, że mamy racje, ale oni nie potrafią się do tego przyznać. Ostatnio sama często się kłócę z rodzicami, a powodami nie są szkoła czy oceny, a to, że wciąż traktują mnie jak dziecko. Nie ważne, że wychodzę niemalże ze skóry by pokazać im, że jestem już starsza i potrzebuję więcej swobody. Niestety oni tego nie rozumieją, a ja przez to cierpię. Na przykład mówią, że nie puszczają mnie na jakieś wyjścia ze znajomymi, bo nie mam swojej grupy, ale to właśnie przez nich nie mam znajomych. Dlaczego ? To proste. Dlatego, że skoro chcą się ze mną spotkać, a ja mówię kolejny raz, że nie mogę, bo rodzice mi nie pozwolili to oni już mają dość i odpuszczają taką znajomość. Niestety rodzice nie zauważają tego, że mogą zniszczyć nam więzi ze znajomymi, bo zaślepia ich strach przed tym, że ich dziecko dorasta.
Każdy z nas ma nadzieję, że jednak i rodzice wydorośleją i dojdą do tego, że jesteśy na tyle dorośli, że możemy nieco później wracać do domu, a na dodatek mogą nam trochę bardziej zaufać i pozwolić na to byśmy jednak posiadali nieco prywatności.
* * *
Każdy z nas ma nadzieję, że jednak i rodzice wydorośleją i dojdą do tego, że jesteśy na tyle dorośli, że możemy nieco później wracać do domu, a na dodatek mogą nam trochę bardziej zaufać i pozwolić na to byśmy jednak posiadali nieco prywatności.
* * *
Subskrybuj:
Posty (Atom)