* * *
Krzycze, ale i tak nikt mnie nie słyszy. Błagam o pomoc, ale wszycy wokół wyśmiewają się, wytykają palcami, szepczą między sobą. Gadają, ale nie wiem co. Nagle ktoś podchodzi i wyciąga pomocną rękę w moją stronę, jednak za plecami ukrywa nóż. Myślę, że ma dobre intencję, nie wiem co ukrywa. Podaje mu dłoń, a ona ją chwyta. Najmocniej. I wbija w sam jej środek metalowe ostrze przebijając kończynę na wylot. Nagle budze sie i widze, że i moja dłoń jest cała we krwi. Krzycze, ale wciąż nikt nie przychodzi.
* * *
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz